W Stanach Zjednoczonych, gdy serial staje się najchętniej oglądanym w telewizji, pensje głównych bohaterów zwykle rosną proporcjonalnie do jego sukcesu. Naturalnie więc aktorzy "Teorii wielkiego podrywu" otrzymują obecnie najwyższe pensje w amerykańskiej telewizji. W 10. sezonie każdy z pięciu głównych bohaterów otrzymywał 1 milion dolarów za odcinek. Teraz jednak ich pensje wzrosną o 1 milion dolarów.Ale powód jest nie tylko szlachetny, ale został również zasugerowany przez samych aktorów.
Zobacz też: Profil publikuje zdjęcia śmieci innych osób podniesionych z ziemi, proponując przegląd nawykówGłówny trzon serialu, składający się z Jima Parsonsa (Sheldon), Johnny'ego Galeckiego (Leonard), Kaley Cuoco (Penny), Kunala Nayyara (Raj) i Simona Helberga (Howard), postanowił zasugerować producentom obcięcie 100 000 dolarów z każdej pensji, aby mogli zaoferować podwyżkę dwóm kolegom z obsady zarabiającym znacznie mniej od nich. Mayim Bialik (Amy Farrah Fowler) i Melissa Rauch(Bernadette) dołączyła do serialu około trzeciego sezonu i obecnie zarabia 200 000 dolarów za odcinek.
Przy obniżce zasugerowanej przez aktorów - która wynosi łącznie 500 000 dolarów - obaj mogą otrzymać 450 000 dolarów za odcinek. Serial ma zostać przedłużony na co najmniej dwa kolejne sezony, ale umowa nie została jeszcze podpisana, więc nie wiadomo, czy sugestia obsady zostanie uwzględniona. Oczywiście w prawdziwym świecie wszystkie te kwoty wydają się urojone za tak wygórowane - nawet pobierane pensjeAle najważniejsze nie są liczby, ale gesty, zwłaszcza w świecie, który coraz częściej mierzy się tylko liczbami i wartościami.
zdjęcia; reklama
Zobacz też: Przenośny odkurzacz: poznaj akcesorium, które pozwala sprzątać z większą precyzją